Krzysztof Kaczorowski (papayaii)


Pragnę


To miejsce jest święte,
choć jest tylko cieniem
ważnego czasu.
Utracony raj. Czy na zawsze?
Miałem ochotę,
tak jak  Karol Wojtyła,          
uklęknąć i ucałować,
albo jak Mojżesz przy płonącym krzewie,
zdjąć buty.
Zabrakło mi odwagi,
nie chciałem być posądzony o grę.
 
Te świerki, te sosny zielone,
które mówią o mnie tak wiele,
i które
miały być znakiem nadziei.
Utracone. Czy bezpowrotnie?
I najważniejsza
Ona
i jej piękne oczy
i kosmyk włosów.
Pragnę cudu mój Boże.
Pomóż odzyskać raj.
 
 
 
 


Blachownia 2007
 



https://truml.com


print