Krzysztof Kaczorowski (papayaii)


Twórcza płodność pędzących


Myśli poprzez mgłę zatrzepotały,
zerwane nagle, szalone,
jak stado wron wystraszone –
rzeczywistości  nie okiełznały.
 
Nie mogły zatrzymać się, rozejrzeć.
W papier z szelestem wtrąciły,
słowami co się kłóciły –
nie umiały przystanąć by wejrzeć.
 
A słowa wyrzucone z pamięci,
drżąc nawykiem wyuczonym,
mkną w zwierciadle wykrzywionym.
Więźniami ich jesteśmy – zajęci.
 
Te słowa pieśni nowych nie tworzą,
nie są najszczersze choć pierwsze.
Naiwnie mówimy  – wiersze.
Zmarli poeci w grobach się trwożą.
 
W rozpalonych emocji kolebce,
skalane będzie poczęcie.
Zdrowe kiedy przed zaśnięciem,
pomieszkamy we własnej izdebce.
 
 
 
 
 
Radość 05.10.2010



https://truml.com


print