Xenofon


Dwa światy


Dwa światy
 
zakwitła wiosną bezwstydna czerwona
w bujnej zieleni pyszna zdobna
ona królowa, ona róża

 
kamień na skalniku wypatrując zimne
oczy
z miłości do niej deszczem płacze

czeka na gest i przyzwolenie
 
wiosna minęła zboża chlebem dojrzały
ona słońca ostatnich liszai czekając

wreszcie padła niepiękna
 
całun białą szatą ogród umarły
otulił

na skalniku pozostał niezmienny
on kamień, on opoka
 
 
 



https://truml.com


print