skomasowana


A czas który biegł


To był czas biegnący nierównomiernie.
Nagle
potrafił przepleść się w dobierany warkocz
związać w luźny supeł jak plastikowa wstążka
na kwiatach lub prezencie.

Dnie jak i noce zaczęły zmieniać scenografie
przez zagięcie powierzchni co oznaczało
że można
w pełnym słońcu pójść dalej
w postrzępiony brzeg ciemności
lub
blisko po północy stąpać
ulicami niespodzianie wyłonionego
z księżycowej poświaty
miasta
z grą cieni i odgłosem śpiewu
jakby szklanych
ptaków.

Ten czas potrafił wymazywać
momenty
przejść
w  jakimś nieznanym kierunku
by za chwilę
sprawiać wrażenie że stamtąd już wraca
lecz wiadomo
to tylko taka jego fantazja
żart który nie każdemu podobać się mógł
na równi...



https://truml.com


print