Maria Kieś


Odwiedziny


Synku przyszedłeś odwiedzić mnie
starą matkę
 
usiądź i porozmawiaj
zaparzę herbatę
 
nie ma odpowiedzi
 
skończyłeś pracę
napij się
 
wiesz słyszałam tąpnięcie
aż okno dzwoniło
 
i znowu cicho
 
dobrze że jesteś
teraz się umyjesz
 
masz nowe ubranie
bałam się o ciebie
 
uparte milczenie
 
patrz krew na twym ręku
skąd ona synku
 
minęły trzydzieści trzy lata
i ta praca...
 
i cisza
 
i nic sobie nie robi
z paplaniny matki
stoi patrzy na ruch firanki
wie że przyszedł po raz ostatni
a potem rozmyje się we mgle
skąpie się w deszczu
i zniknie
będzie ponad tym
co każdy przeklina
nieszczęściem.



https://truml.com


print