Syberia69


Kabała


W jesienny wieczór przepowiedni
wróżymy sobie z piwnej piany
z dymu z papierosa
z  przymglonych oczu
tę noc


ja wiem i ty już wiesz 
pewności pełni zgadujemy oboje 
konwergencję pragnień
konfigurację ciał

tej nocy chcę być dla ciebie
światem, wszechświatem, niebem
wniknij we mnie, wypełnij
zagarnij przestrzeń 

więc niecierpliwie proszę 
zacznij wędrówkę pragnących dłoni 
rozbierz mnie jestem
oczekiwaniem

zdejmujesz ze mnie w pośpiechu
wspomnienie sukienki
zdzierasz najcieńsze
reminiscencje wstydu

przed świtem na twoich plecach
zapisuję magiczne zaklęcia
oczarowania, spełnienia 
atawistycznej żądzy

po łagodnych zboczach nagich ciał
płynie wilgotna słodycz
wąwozy pożądania
wypełnia urywanym westchnieniem

za drzwiami beznamiętnie
kończy się doba hotelowa



https://truml.com


print