Mapoel Buoto


Pijak


Zanurzam głowę w strachu
Wlewam wciąż nowe napoje,
Dławię się swoim śmiechem,
Sam staje sie Bogiem;
 
Uciec od rzeczywistości,
Jedno przyświeca mi pragnienie,
Nie czuć niczego, nawet miłości,
Zalać świadomość milczeniem;
 
Wszystko wyrzucić  z siebie,
Odrzucić zbędne bagaże,
Zeszmacić, upodlić całkiem,
Oczy zasypać piachem;
 
Zakryć ciało ubraniem,
Zszarganym przez lęk i niewiarę,
Zatopić nieznane słowa
W butelce ognistej wody;
 
Odkryć nowy dom
wśród butelkowych braci,
pożerać bezdusznie spojrzenia
dzieci z umarłych ulic;
 
iść tyłem do tłumu,
by nigdy nie ujrzeć
swojej dawnej, dziecięcej twarzy
z miną szczerej radości;


wolnej od łez nagich,
dziwnych uczuć agonii,
bukietu róż czarno-białych,
wspomnień z rdzawego miejsca;
 
w którym wszystko rodziło się
z prostej mądrości,
bez kłamstw i rękoczynów
czynionych przez wolę pijaka



https://truml.com


print