Asia Obstarczyk


Wiersz, żeby się ziścić


A Tobie co chodziło po głowie o pierwszej w nocy,
gdy kleks pochylał się nad kartką a księżnik
pacnął ją w wyspodziewanym momencie?

Połóż się. Godzina składa się z czwórek i jedynek,
z dymków i ozimek. Zimno przy moim roku grzeje.
Śmiejesz się. Temu wszystkiemu winnny jest pled,

przetarty partiami, prześwituje w oknie. A morze wisi
i faluje pod słońce na bordowo. Dalej lama. Dalej, dalej
z pluszowego nieba sypie się zen. I nasze dzieci

poszły już spać na przeciw prostokątnych dwójek. Tam,
skąd bierze początek mądrość zliczona w cyfrach i tam
gdzie powtarzają a jednak obce. Jestem i składam język

w coś co się święci.



https://truml.com


print