Edmund Muscar Czynszak


Pocałunek śmierci





 
Przez wybladły promień świecy,
sięgam spojrzeniem do głębi jej oczu.
Stygnące ciało nabiera koloru szarego
błękitu,

słowa, które ugrzęzły w krtani,
powracają rzężeniem ust.
 
Obmyte potem ciało,
namaszczone marmurowym chłodem,
pozostaje pośród nas,
kiedy dusza ulatuje do innego świata?
 
Pocałunek śmierci dotyka moich
zmysłów.

 



https://truml.com


print