Jeremiasz Berensztajn


Tu zaraz pod blokiem


Pan Staszek pełnił wartę przy osiedlowym sklepie
do perfekcji opanował butelkową musztrę
snuły się opowieści wokół osiedlowego poligonu
Pan Staszek ledwo się urodził od razu poszedł
na piwo tak go suszyło od częstego przypadkowego
jak twierdził łykania wód płodowych

Pan Staszek nie sprzątał po psie
„nie było by Szczęścia na świecie gdyby nie psie kupy!!!”
niebo było pełne kapsli wiosny pachniały bzem a
lata rumiankiem czas zatrzymywał się na jedno
piwko albo dwa

Teraz
nie ma
sklepu
ludzie jakby mniej szczęśliwi
a niebo
całe w neonach hipermarketu
zasłoniło pana Staszka



https://truml.com


print