sam53


w windzie


dzień dobry mówiło się wszystkim
winda była jakby przedsionkiem domu
czegóż my nie wiedzieliśmy o sąsiadach
a czegóż o sobie

rozmawialiśmy nie tylko o pogodzie
czasami nawet ściszonym głosem
z obawą i z nadzieją
często z modlitwą na ustach
że ktoś wyprowadzi nas z tej zakrzywionej czasoprzestrzeni

dziś zdziwieni niemocą boga
uciekamy w samotność
w windzie sami obcy
milczenie

zakrzywiona czasoprzestrzeń pachnie nienawiścią



https://truml.com


print