tetu


szóste: nie kręć. ziemia i tak obraca się za szybko


źródło ognia zaczyna się pod powiekami. w ustach
mam las, suchy jak ziarna pieprzu. wystarczy iskra,
by to co na języku, płonęło żywym słowem. wymówka

jest jak zapałka, skrawek papieru — ziemia,
już chyba niczyja. nim zdmuchnę płomień,
chcę poznać jego surowość, skruszyć go w palcach;

zaboli — wiem, ale tylko tak uniosę
bezgraniczną pustkę, niewyobrażalną ciemność.



https://truml.com


print