sam53


marcinkowy sen


przychodzisz nocą prosto do mnie
srebrnym księżycem mimo chłodu
rzucasz poświaty jasny promień
gdy sny schowane pośród poduch

mglistą zasłoną zza firanki
sypiesz jesienne barwy złota
jakby październik każdym rankiem
huśtał się perłą w wąsach kota

rosił ostatni kwiat w ogrodzie
czy zapach jeszcze w nim choć mieszka
chciałbym go nosić tobie co dzień
w snach i na jawie
choćby w wierszach



https://truml.com


print