Sztelak Marcin


Antynomia


Od kiedy robisz się przeźroczysta
wraz z zachodzącym słońcem
noce są coraz zimniejsze,
nie pomaga nawet wściekłe bicie serca.

Przy zgaszonym świetle
i szczelnie zasnutych oknach
czuję twój oddech,
delikatnie osiada na pustej ramce.

Świt spopielił zdjęcie,
proch wypełnił całą przestrzeń
pomiędzy nocą a snem.

To jego pragnę, wcale go nie chcąc
– cisza i miałkość.



https://truml.com


print