sam53


świtaniem


znów świt z ramion nocy wysunął się czule
przegarnął fioletem roztańczone gwiazdy
blady księżyc schował w szafirową chmurę
pierwszy promień słońca w złotej plamie zastygł

dzień dobry - powiedział sennej jeszcze łące
zbudził śpiące świerszcze wczorajszym refrenem
rozszeptał się ranek w dziewannach a słońce
pobiegło do ciebie po błękitnym niebie

upychając wierszem dwa słowa w obłokach
w które chabry maki kąkole powoje
każdym rankiem plączę - czy ty choć mnie kochasz
kiedy świt nas budzi kwiatami wśród objęć



https://truml.com


print