Marek Gajowniczek


Porządki


Dziś dzień na porządki.
Nie mam na nie siły.
Kąty i zakątki
by się zapuściły.
Życie w samotności
to nie są wygłupy.
.
Boli, smuci, złości.
Bez darmowej zupy
poszedłbym już dawno
za żoną w zaświaty.
Nadzieje nie słabną.
Umieram na raty!
.
Gromadka dzieciaków
była dla mnie miła.
Nie zabrakło znaków,
że się przyjaźniła,
rozpoznając we mnie
z powórka poetę.
Moja bieda dla nich
nie była sekretem.
.
Dzień Dziecka czerwcowy
może wiele zmienić.
Maj był zbyt nerwowy
i chciał nie docenić
Mądrości Ludowej -
roztropności gminu.
Zawracał mi głowę.
Porządki - to przymus!



https://truml.com


print