Belamonte/Senograsta
Sen (Waga)
Ja to bym czytał jak bajki braci Grim, albo jungowskie historie. To kontynuacja Historii czyli sen czyli przeznaczenie. Nie zrozumiecie, to dobrze, autor sam dobrze nie rozumie, a poza tym ma prawo się ukrywać. (przed samym sobą, przed ludźmi...)
2003.
Ten mędrkujący głupiec pogrzebie pewnego młodzieńca,
w zemście za jej śmiech, rzuci chłopca, gdy ten zginie – w locie nad szczytami gór,
w drodze na pomoc głodującym z Afryki, czy zasypanym przez lawinę –
a więc rzuci tego chłopca – a raczej szczątki jego ciała rozrzucone po katastrofie jego
cudownej amfibii – świniom na pożarcie, by zginął w oborze
jakikolwiek ślad jego istnienia.
Czy jego zemsta za jej śmiech ma szansę powodzenia?
Ona zaśmiała się, bo powiedział na jej pytanie :
„a co jeśli dziewczynie utnie nogę, też ma chwalić Boga ?” – coś w stylu :
„oczywiście, jego dary są święte, są cudem zawsze, uczą jak żyć, jak się doskonalić”.
Wtedy śmiała się długo. Stało się to, gdy pili wszyscy razem
w jakimś barze i rozmawiali i to wyszło tak nagle i nie dało się cofnąć.
A jej śmiech bolał, zaczynał docierać do serca, aż ugrzązł tam i policzki piekły.
Potem ona poszła do tamtego i śmiała się z nim i rozmawiała.
A potem tamten miał wypadek, a nasz filozof chciał by wszelki ślad po nim zaginął.
Na taczkach zawiózł go świniom po kryjomu, by nikt nie wiedział,
jakby zmywał ślady spermy z nowej zastawy.
Ale chłopak zwycięża.
Świnie zwyciężają.
2025.
I z gnoju obory rodzi się kwiat nowy, ten trzeci, mędrzec z ludu.
Ta kobieta zadała pytanie, „a co, gdyby przejść do porządku dziennego nad wypadkiem?”
I mędrkujący powiedział, „ok”, a i dzieciak powiedział „ok”.
I z gnoju obory rodzi się kwiat nowy, ten trzeci, świnie go wygrzebały, mędrzec z ludu,
nie impulsywny dzieciak, nie mędrkujący tchórz –
piasta, środkowy, zadający się z siódemką,
której jeszcze nie ma.
https://truml.com