wolnyduch


Radość śniegiem malowana


Za oknem aura rozebrana,
jak kurtyzana gołolistna,
śnieg dawno stopniał i zostały
smutne gałązki bez okrycia.

Lecz w moim wierszu je przystroję
w etole z lisa polarnego,
by piękne, niczym panny młode
mogły radośnie oczy cieszyć.

A w nocy „Srebroń” będzie błyszczał,
bo wypożyczę go z Leśmiana,
by blaskiem tkliwym objął ciszę,
zło ukołysał i niesnaski.

Chętnie ukradnę Chełmońskiemu
śnieg wprost ze stepów, podczas sanny
i z kuropatwą pójdę w plener,
by magią zimy się napawać.

W białej otchłani się zatracę,
w haftach śnieżynek koronkowych,
bo w wierszu mamy zawsze szansę,
by szarość bielą móc zastąpić.



https://truml.com


print