Robert Hiena
ITQ
Zbrukany w uczuciu
poczucia obowiązku
do pyska, co karmiło
robakiem które
na koniec stanęło 
w gardle i zdążyło 
obrosnąć w kokon.
Potykając się o korzenie
gałązek wywleczonych
z gniazda, wbijających się
w łydki, kwitnących w chwasty.
                 
Słuchając echa własnych 
wyuczonych krzyków myśli
wydrapanych pazurami 
prosto w neurony, 
cudzomową.
Nie będzie z tego ani motyl,
ani drzewo, ani śpiew.
?....
https://truml.com