Teresa Tomys


nadzieja...


cichutko gdzieś na strychu
na haczyku w starej szafie
wisi bluzka
dawniej
pięknie lśniła bielą
dziś ma broszkę z pajęczyny
lekko sadzą pobrudzona
przez wybitą szybkę w oknie
przypalona ciepłem słońca
smutna szara odtrącona
wciąż pamieta
tyle miała obiecane
że na pewno będą razem
że z zapachem tym co lubi
że na spacer że do pracy
że na każdy dzień od rana
lecz niestety
jest tu sama
przykurzona zapomniana

zaskrzypiały stare schody
czyżby
jednak szedł ktoś po nią...

VIII.2023/T.Tomys/Eliteraci pl



https://truml.com


print