Marek Gajowniczek


Zielonych góra


Leżała niemieckich śmieci
po Zielonych góra.
Drażnił Unię wszelki sprzeciw.
Do dziś mają uraz.
.
Popłynęły śnięte ryby
Odrą do Bałtyku.
Przesłoniły w mediach wpływy
niemieckiego krzyku.
.
Ktoś z nas jednak się ucieczył.
Problem poszedł z dymem.
Zamiast góry będzie grzeszył
płacowym kominem.
.
Zbiera podziw i pochwały
wyborców połowy.
Ze śmiechu się trzęsie cały
interes śmieciowy.
.
Sprawców nie ma i nie będzie.
Żadnych podpalaczy!
Upał. Śmieci płoną wszędzie
latem - dla bogaczy.



https://truml.com


print