Arsis


Na ile starczy sił, na ile starczy życia


Chodź. Pójdźmy brzegiem skrzącej się plaży. Pobiegnijmy w ślad za słońcem, co eksploduje
czerwienią zachodu.

Pobiegnijmy przed siebie po prostu tak…I bądźmy znów, i bądźmy tacy…

Spójrz, w ciemniejącym niebie biała smuga po odrzutowcu,
który zniknął już dawno w powolnym prologu pędu.

W obłokach mewi gwar
płynie
opierzony krzykiem,
za horyzont, gdzie ryby opadają w toń srebrzystą płetwą.

Mijamy w haustach słonego powietrza
przechylone w piasku rybackie kutry.
Na masztach trzepoczące chorągiewki barw.

Chwytasz mnie za poły rozwianej na piersi koszuli. Przyciągasz usta moje do swoich
gorących ust.
I znów. Po wielokroć, po nieskończoność snów…

Zdejmujesz ze mnie w pośpiechu. Zrywasz w szaleństwie pożądania…

Padając w miękki piach, przywieramy do siebie wilgotną skórą. A z rozchylonych ramion wymyka się słońce.

Dysząc w udręce pragnienia
spijamy chciwie
krople ze swoich ust.

Obmywani
językami
białej piany. ..

Która to już fala,
który
sztorm?

Spleceni
ze sobą
i w sobie.

W uścisku, w szepcie słów.

W poszukiwaniu rozkoszy błądzimy wzdłuż i wszerz
po zagłębieniach
i wzgórzach
nagich, lśniących ciał.

Który to już raz jesteśmy w raju, przekraczając bramy szeroko rozwartych, bezwstydnych ud?

W zgięciu twoich błyszczących kolan
szumi rozkołysane morze.

Pamiętasz blogi dotyk swoich piersi
na moim
kędzierzawym torsie?

Szeptaj, pieść…

Mów i nie odrywaj zmyślnych ust.
Mów tak jak wczoraj
i przedwczoraj. Mów tak
na ile starczy sił, na ile starczy życia.

Mów i całuj. Obejmuj, kiedy jestem w tobie…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-10)

***

https://www.youtube.com/watch?v=fJTkqz_3v6M



https://truml.com


print