Elfryda Ross


Oda do chłopa


W skarpetach i sandałach, gdyś przyszedł już cię chciałam
niezguła z siatą biedry, w której trzymałeś getry,
koszulkę przepoconą, wiedziałam – będę żoną
mój fanie Fify demo z traktorem A.Romeo

Lubię ci się przyglądać, słuchać o twych poglądach
o woskowinie w uszach, tak bardzo mnie poruszasz
i paproszkach w pępuszku, gdy szepczesz – powyłuskuj
dla ciebie gwiazdkę z nieba, pół świni, bochen chleba

A gdy w gumiakach człapiesz, serce mi w górę skacze
gdy bekasz, pierdzisz, siorbiesz, ochotę mam na orgię
mój misiu, mój tłuścioszku, mój byczku, mój pieszczoszku
twardzielu, jakich mało, niewielu was zostało

Leniwych, zapuszczonych, zazdrosnych o swe żony
jak witam się z sąsiadem, ty już wszczynasz tyradę
przecież cię nie opuszczę, kochany tyś mi bluszczem
rosiczką, dzbanecznikiem i trutniem, drapieżnikiem

Już, ściągaj kalesony i przyjdź w ramiona żony
dziś mnie nie boli głowa, czas więc nocnych miłowań
dzióbku, macho, ogierze, nikt jak ty mnie nie bierze
po ciemku, w dwie minuty lub w pół, gdyś jest napruty

Jesteś moim mężczyzną, dla ciebie zrobię wszystko
nie doznam szczytowania, choć rozkosz oszałamia
wybrałam cię i basta, żaden ci nie dorasta
tyś w swym rodzaju jeden – myjesz po sobie sedes!


___

10.03. obchodzimy Dzień Mężczyzny❤



https://truml.com


print