Towarzysz ze strefy Ciszy


Pierwszy list ist do żołnierzy niezłomnych


Oni nie pozwolą wam odejść
Ba! Nawet nie pozwolą wam
W ciszy liczyć dni

Wyrywają was spod posadzek
Wydłubują was spod korzeni drzew
Jak upowcy oczy kresowiakom

Potrząsają waszymi szkieletami tak
Że aż nadgniłe zdjęcia żon i dzieci
Z przegryzionych czasem kieszeni wypadają

Wołają "tu jest przecież nasza ziemia!
Walczcie o nią kurwa dalej!!"
Wampir na głodzie krwi posunie się do wszystkiego

Sadzają udające was kukły
Na grzbietach koni trojańskich
Jak tylko im wypuszczą z bebechów
Przysłany przez centralę balast
Zacznie się pokazowa szarża

I tylko ten strach w ich oczach zdradza
Że oni wszyscy czują że
Zabili was wszystkich niewystarczająco

A co jeśli wasze duchy chodzą po lasach
Albo- nawiedzają młodych we śnie
I uczą rozpoznawać wroga po zapachu?

Tak... tego boją się najbardziej...



https://truml.com


print