Sztelak Marcin


Kontrapunkcik


Malutki, niczym łebek od szpilki,
na którym diabły
robią grilla, kiełbaski skwierczą,
szkoda że bezmięsne, nie pachną
nawet w mikroskali.

Słabo widocznej, szczególnie w słońcu,
które wypala dziury
w byle jak skleconej rzeczywistości.

A my śpiewamy, na całe gardła,
aż do zachrypnięcia.
Słowa bez znaczenia, podobnie
jak melodia.
W tym konkursie i tak dzierżymy
puchar przechodni, od kiedy
sięgają pamięcią najstarsi.
Mieszkańcy kamienicy pod numerem,
chyba trzynastym.

Ewentualnie trzydziestym pierwszym,
całkowicie obojętne w obliczu
nadchodzącej zmiany. Pór roku,
na ten przykład.



https://truml.com


print