Sztelak Marcin


Post scriptum


Jest zima, trzeszczy,
być może to szwy świata przekroczyły
termin ważności. Ty się nie martwisz,
skoro postanowiłaś istnieć
wyłącznie poza czasoprzestrzenią.

Przepraszam,
ale jak wiesz wszelkie wszelkie ceremonie
napawają mnie obrzydzeniem,
a ty i tak nie lubisz ciętych kwiatów.

Świeci słońce delikatnie muskając
drżące krople wody, śnieg topnieje
powoli. Mogłaś nie zauważyć,
skoro śpisz, zmęczona.

Jednak wolałbym głaskać twoje włosy
rozsypane na poduszce. Nic się nie dzieje
bez przyczyny – ze wszystkich słów,
w które można ubrać ból,
te są prawdopodobnie najgłupsze.



https://truml.com


print