Sztelak Marcin


Rosół z kory


Niedziela,
dziesiąta dwadzieścia trzy,
garnek na wolnym ogniu.
Pokrywka lekko drży.

Nie otwieram chociaż para
skrapla się na oknach.
Woda spływa z wolna,
w kałuży rechoczą żaby.

Kawa,
gęsta jak ziemia zjedzona
na dowód wszystkich win
i grzechów. Popełnionych z najwyższą
rozkoszą.

To nie jest wiersz,
zaledwie dziewiąta w tym roku
Niedziela.



https://truml.com


print