Sztelak Marcin


Pływanie w formalinie


Zupełna utrata formy,
świat rozłazi się na boki,
pęka zbyt nadęty.

Nic nie będzie, zostaniemy samotni,
bez lokalizacji.
Pod nogami wszechświat,
nad głową kosmos.

Na pamiątkę pozostaną
głupie nazwy gwiazdozbiorów
i galaktyk. Niepotrzebnie ponumerowane
czarne dziury.

Na razie płyniemy dziurawą łódką
kręcąc się w kółko
w poszukiwaniu przystani,
bezpiecznej w danym momencie.

W założeniu mamy czas,
lecz zgodnie z teorią fali
sztorm zmyje za burty zegarki.

Wtedy pozostanie już tylko
zupełna utrata formy
i tak dalej, od początku.



https://truml.com


print