Sztelak Marcin


Sprośności


Stylowe dowcipy, jedynie szeptem
w najgłębszym mroku.
Nieprzeniknionym dla łakomych oczu.

Zgrabny początek, ale bez dalszego ciągu
– niespełnienia wypełzają z kątów,
więc pozostają tylko skoki w bok.

Zakończone zwyczajowym upadkiem
tuż pod koślawą linie horyzontu,
ewentualnie w niedopraną pościel.

I wraz z nocą coraz większe
rosną szepty, niestety
z każdym upływem mniej śmieszne.



https://truml.com


print