Krzysztof Bencal (Benon Punicki)


Dyptyk lipcowy


I
Spadek

W dniu dzisiejszym,
tuż przed pracą,
chciałem kupić w Empiku zeszyt i długopisy,
bo złości mnie już pisanie na laptopie.

Gdy zeskanowałem,
świadom monitoringu,
kody kreskowe przy samoobsługowej kasie,
wyświetliła się cena –
ponad 20 zł!

Stwierdziłem,
że to za dużo
i anulowałem zakup.

Chwilę później odkładałem rzeczy na miejsce,
lecz nie władała mną wówczas
złodziejska myśl. „Przysuń się,

liściu,
bliżej do pnia klonu,
by nie spaść na ziemię
albo naucz się tańcować na gałęzi,
bez trzymanki.
Wkrótce będę walczył o spadek
po jesieni” –
pomyślałem po rozpoczęciu służby.

W baraku nie mam obrazów z kamer.

Słońce,
bijąc mi w twarz kilofem promienia,
natrafi na moc fałszywych brązowych monet –
piegów.

Tusz rozlany,
czystymi kartkami ścierany!

26-27 lipca 2022

II
Powódź w zaświatach

Śmierć mnie zabierze, obejrzy
i podrzuci Panu Bogu.
A Bóg nie zechce mnie znowu
i zostawi w trumnie. Wierzysz

w tę doskonałą niezmienność
i pytasz: „Jak dziś wygląda
ów Krzysztof, co urodził się
nieśmiertelny?”. Mówią, że wciąż

jeszcze ma oczy w kolorach
wieczności. Ja zabroniłem
mu wrzucać ptaki do chmur, bo

zatkałby się firmament i
nie byłoby już deszczu. Coś
rozszarpuje akuszerki!

29 lipca 2022



https://truml.com


print