Marek Gajowniczek


Trzech mołodców


Stary baćka trzech mołodców
trzymał, jak pisklęta w kojcu,
aż już życia nauczeni,
wiedzieli, jak bronić ziemi,
zwanej tutaj batiwszczyną.
.
Lata im spokojne miną,
kiedy zapragną wolności.
Nieproszonych widząc gości
wśród posiołków i miasteczek,
baćka wzywa ich i rzecze:
.
Odłóżcie pługi i brony!
Wszyscy do samoobrony
zgłoście się na ochotnika.
To nie prośba, ale prikaz!
Wyruszycie dziś za Doniec.
.
Każdy dostanie po dronie
i jak w gierkach na laptopie,
będzie umiał czołgom dopiec!
Jak powiedział - tak się stało.
Paliło się, kotłowało.
.
Wystrzelały w niebo wieże.
Ojciec dziękował pacierzem
Panu Bogu za ochronę
Śledził Terenoboronę
na filmikach i Youtubie,
.
A po każdej celnej próbie,
śpiewał Czerwonu Kalinu!
A na wieść o każdym synu
wyczekiwał na ławeczce,
przygladając się ucieczce
wielu kolumn i Buriaków.
.
A o synach ani znaku,
ale wciąż nie tracił wiary,
że chłopców i Bayraktary
poprowadzi ręka boska.
Buczą zwała się ich wioska.
. . .

Trzech przywódców zadziwionych,
Pyta ściszając swój głos
i patrząc na gruzów zawał:
To nie fikcja ale jawa,
lecz być może ślepy los?
.
Handelblat jest zakończony
a gdzieś w dali trwa salw nawał.
W chmurach groźnie buczą drony -
Sława Ukrainie!
Sława!!!



https://truml.com


print