Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky


Moja narracja w poniedziałek 28 II 2022 roku


"(...) po prostu jest niesamowicie, (...) wszystko jest popierdolone i tak jeszcze długo będzie."
Eduard Wieniaminowicz Limonow (właść. Sawienko)

dokładnie
czterdzieści lat
temu moją narracją był żałosny
wrzód na dupie zresztą sam byłem wtedy żałosnym wrzodem na dupie społeczeństwa okresu
wojny polsko – jaruzelskiej moją narracją

była też Krystyna G. pielęgniarka z chirurgii olsztyńskiego
Szpitala Kolejowego która kiedyś na nocnym dyżurze wezwała mnie do dyżurki pod pozorem
wymiany żarówki w lampce na biurku okazało się jednak że żarówka nie wymaga
wymiany a ona przekręciła zamek oraz zsunęła rajstopy i majtki za kolana po czym klękła
na kozetce i kazała mi lizać swoje

piździsko nie pamiętam o czym wtedy myślałem o czym roiłem pod deklem przypominam jedynie
że kiedy już darła mordę na cały regulator wsadziłem jej palec do cipy i wyczułem gorącą
wilgoć w nagrodę za tę przysługę zaparzyła mi kawę Extra - Selekt i uraczyła kostką
szajsu czekoladopodobnego ale poruchać nie dała ani wtedy ani później kiedy łaziłem
za nią smętny i szary z udawaną depresją aż wreszcie zbluzgała mnie przez telefon i nie mówiliśmy
sobie cześć na ulicy tylko odwracaliśmy głowy a ona zgodnie ze swoją narracją coraz bardziej
brzydła by kiedyś upodobnić się

do gęsi krótko mówiąc mam jeszcze książkę
"Zagadnienia i kierunki filozofii" Kazimierza Ajdukiewicza jaką wtedy w Szpitalu Kolejowym
katowałem na różne sposoby lecz teraz do niej nie zaglądam i rzadko czytam wiersze
Andrzeja Bursy i Rafała Mikołaja Wojaczka a które to w tym czasie oprócz najaranej
Krystyny podniecały mnie potężnie no i jeszcze zostały spłodzone przeze mnie teksty pisane
w duchu grafomańsko – paranoicznym na korytarzu Oddziału Chirurgii nocą przy nieopróżnionej popielniczce w której szybko dokonywał żywota mój kartkowy przydział papierosów marki

Popularne dziś moją narracją jest oglądanie obrazów za szybą autobusu linii 107 a także innych autobusów i tramwajów i fantazjowanie na temat twarzy zatopionych w głębokiej smole
smartfonów gdziekolwiek i kiedykolwiek również przypominają mi się antyutopijne
filmy "1984" "Equilibrium" "Farenheit 451" "Fatherland" "Gattaka" czy "The Man in the High Castle" więcej
grzechów nie pamiętam a maximis ad minima 1) bo nie jestem ani świadomy ani dobrowolny chociaż nieraz wydaje mi się że bywam taki sraki i owaki in nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti 2) w istocie należącej do mnie relikwii o której to mógłby więcej
powiedzieć Jean - Paul Charles Aymard Léon Eugène Sartre ale on już nie żyje i modlitwa do niego
przestaje mieć nawet ograniczony do zgniłego minimum sens nie wiem

czy za to mam solennie
dziękować czy goryczkowato
płakać bo to są zupełnie różne
narracje
_______________________________________________
Olsztyn, autobus nr 107 , poniedziałek, 28 II a.D. MMXXII – Olsztyn - Zatorze; sobota, ‎5 ‎III a. D. ‎MMXXII, ‏‎13:51:05
_______________________________________________
1) A maximis ad minima (łac.) - po polsku: Od największych do najmniejszych.
2) In nomine Patris et Filii et Spiritus Sancti (łac.) - po polsku: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego



https://truml.com


print