Marek Gajowniczek


Idą pancry na Kijów


Zdesperowani ciężkimi klęskami,
Chcąc miasto do poddania zmusić,
Ciągną długimi kolumnami
Pancry z sąsiedniej Białorusi.
.
Wstrzymuje strach - pogania gniew.
Nie baczą na liczne ofiary.
Potaniała rosyjska krew.
Czekają na nich Bayraktary.
.
Ostatni dzień... może godzina.
Nie oglądają się do tyłów
Nie cofną się! Rozkaz Putina.
Idą, idą pancry na Kijów.
.
Chcą uderzyć nawałą ogniową
W serce miasta, matki i dzieci.
Dzielne miasto dostało broń nową.
Nie wiadomo skąd śmierć nadleci.
.
Może to być butelka z benzyną.
Może salwa myśliwca SU -
Nie zapyta nikt tego, co zginął -
Skąd i po co przyszedłeś tu?



https://truml.com


print