Yaro


igrzyska kończą świat


zgasł olimpijski ogień
to zły znak to zły omen

płonie nienawiść do brata
płoną serca krwawi ziemia

ściskają w dłoniach ciężki metal
rzucają trotylem ołowiem

szum szarańczy nad miastem
niewinni promienni bracia

wybaczam im wybaczam sobie
zapłata i łaska w woli bożej

nasiąkam słowami nasiąkam
współczuciem nad grobem

wykopałem go dla siebie
nie będzie dobrze
nie będzie normalnie

po igrzyskach bitwa
po bitwie opada kurz

po wojnie pokój teraz giną ludzie
kiedy giną tchórze ginie normalność

ktoś ma kompleksy
chory z nienawiści
do własnego ja

igrzyska kończą nas
świat
okruszyną chleba w dłoni dziecka



https://truml.com


print