Marek Gajowniczek


Na stos...


Chcą nam rodzimą podpalić chatę,
bo nie jest od nich z dala,
wstrzymując za remont zapłatę,
wolą nam dom podpalać!
.
I dniem i nocą do drzwi łomocą,
chcąc zmienić sny w panikę.
Obietnicami z bratnią pomocą
maskują politykę.
.
Żelazne wojska wokół sąsiada
gromadzą tuż za miedzą.
Kiedy? Na kogo będą napadać?
Ludzie jeszcze nie wiedzą.
.
Na wschód i zachód z falami strachu
obracamy spojrzenia
i wypatrując objawów krachu
czekamy. Świat się zmienia.
.
Kiedy rozkaże nasz dom podpalić
zniecierpliwiony głos -
zamiast paktować, bać się i żalić
rzucimy los na stos!
.
I niepotrzebny wówczas nam będzie
niemiecki hełm na skroń.
Sztandary nasze wzniosą się wszędzie.
Stawaj! Bagnet na broń!



https://truml.com


print