harry


Ale, ale ...


Cóż, … mały chłopcze, życie
ucieka tobie przez palce
czy to jest życie, spędzone w walce?
czy to jest chwila pozorów jeno
które Świat w lepszy nigdy nie zmienią!
twój Świat i mój Świat – to jedno.

Ach, Wirgiliuszu…

Tak chciałbym przecie nad tonią wieczną
rozciągnąć woal, zatrzymać Wieczność
z jej rydwanami
z jej strażnikami
z jej marzeniami
z jej wymówkami
i kaprysami.

Ale dlaczego, czemu tak długo
trawiłeś Życie nad dziką strugą
pośród ruczajów
pośród nahajów
wśród jej rozstajów
trujących gajów
wśród jej kurhanów
grzebiących ciebie?

Wiedz Wirgiliuszu, - to Słowo jedno
głazem u Nieba wrót zaległo
swoim ciężarem
swoim rozmiarem
swoim zwyczajem
to jego znamię,
zdało się – trwale.

Słowo przed laty odwzajemnione
przybrane mlecznym – mgielnym welonem
z dzwonów wieszczeniem
z słodkim tkliwieniem
z namiętnym drżeniem
z ulgi westchnieniem
z niedomówieniem.

O Wirgiliuszu. Oto Klio skosztowała z czary zapomnienia, coś rzecze…

Więc czemu teraz Żal mienisz w strugi
po tylu tępych głazów wtoczeniu
kiedy już rabat kwietnych wonień długi
winien rozkwitać wśród kolibrzych trelów?

W krainie życia co pisze testament
wszystko coś należny dzielić po połowie
czynów słów coś luby nie winien mieć dane
i to co Niewinne, a podle rozchwiane.

Oto Melpomene schodzi z Helikonu
napojona u źródła wody zapomnienia. A więc Wirgiliuszu.

Wiedz, że słowo roty legło roztrzaskane
młotem nienawiści latami skuwane
nieuszanowane
niedotrzymywane
niepielęgnowane
świadomie szargane
tak, jakby nie dane!

Więc, cóż dziś zostało, kiedy serce płacze
skoro Dusza płonie rządzą tak namiętną
hartowana w krzywdzie, zaprawiona w walce
i woła i szuka Tej, co zdejmie to piętno…

O Wenero, łonem różanym Gai, w gołębim rydwanie
przybądź jak najrychlej.

... Pozostań zatem wieszczem i wędrowcem
Nad wieków otchłań Światło wznoś nadziei
Egidy cieniem osłoń Marzeń słońce
By doczekało Amaltejskich pieni ...

O Wirgiliuszu, co mogłoby być, niech się Wiosną stanie…



https://truml.com


print