tetu


przejść przez światło dnia i nie spłonąć


to stamtąd wypływają wszystkie aromaty
mocny zapach ognia spadnie wraz z deszczem
zmyje szminkę z koszuli

w dłoniach ściskam rozpalone żelazo
mijam ciało bez ciała
nie mam wolnych rąk by głaskać

dlatego wkładam oko w twoje usta
rejestruje słowa morze słów
martwych jak Sodoma
słonych jak karmel

niech więc to będzie uczta
ostatnia z pierwszych
po której złożone światło
wyrzuci z ognia nadpalony hologram



https://truml.com


print