Arsis


Byłem dzisiaj o zmierzchu, mamo


Słońce już zaszło… Nastał chłód przejmującej ciszy…

Nieruchome, nagie drzewa…

Pod stopami ―
szelest
― uschniętych liści…

… przywitałaś mnie smutkiem, mamo…

Pustka, całkowite
opuszczenie…

Ściskający serce mrok
― listopadowej samotności…

Zapalałem na twoim grobie lampkę pośród tłumu umarłych o zapadniętych oczach…

… nieprawda,
oni ―
nie umarli,
im tylko
― zaparło dech…

(ukazała mi się na chwilę bezkresna,
śnieżna biel
bez jakichkolwiek śladów… )

Kiedy odchodziłem,
płomień drgnął,
jakby tchnięty niewyczuwalnym powiewem…

Wiem, że dałaś mi znak, ponieważ inne były niewzruszone…

Drżał ―
tylko
― twój…

… jedynie ― twój…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-11-17

***

https://www.youtube.com/watch?v=DPGVtkjwjZ4



https://truml.com


print