Elżbieta Trynkus


IWAN


A czegóż ty patrzysz na mnie?
Człowieka ty nie widział?
Ot, durak ty, Iwan.
Toż ja normalny, jak on i ten tam.
Ubrany. Rubli w kieszeni dzwonią
jak za cara. Kopiejki dla żebraków.
Cerkiew odwiedzam co święto.
A ty co, Iwan?
Włosy u ciebie długie, pięści jak bochny.
Ty czystyj burłak, wołk.
Odziałbyś się, w cerkwi świecę zapalił.
A ty jak Vincent Teodorowicz van Gogh.
Ikonęś na piersi zawiesił,
chodzisz, szukasz czowieka.
Ot, ty durak, Iwan.



https://truml.com


print