Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky


Ostróda, lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku


"Ale kto pamięta ból, kiedy już minął? Zostaje po nim jedynie cień, i to nie w świadomości, w ciele. Ból odciska piętno, ale zbyt głęboko, by je dostrzec".
Margaret Eleanor „Peggy” Atwood, "Opowieść Podręcznej", s. 151.

idę z mamą za rękę z dworca PKP na ulicę Duboisa do babci
mam na sobie kolorową koszulkę krótkie spodenki i ocierające skórę stóp sandałki
jest straszliwy upał jakieś +30°C jestem spocony znużony i chce mi się pić
skądinąd to sam nie wiem czego chcę bo jestem rozkapryszonym szczylem
najchętniej połaziłbym po gruzowisku pokrzyżackiego zamku przy ul. Mickiewicza
albo po szczątkach Kościoła św. Domenico Savio przy placu Tysiąclecia Państwa Polskiego
ale nic z tego matka ciągnie za rękę i nie ma mowy o żadnej Perle Bałtyku ani o lodach
zresztą ona niechętnie sięga po portmonetkę najczęściej w ogóle nie sięga
mówi że u babci będę mógł napić się dobrej herbaty
tylko w Ostródzie woda pitna jest tak zatruta że trzeba ją jeszcze truć chlorem nie wiadomo co gorsze
herbata na ostródzkiej wodzie śmierdzi i smakuje zgniłym jajem
a ja boję się iż zacznę od tego gówna świecić na zielono a mój mózg wyśni jedynie zielone sny
ale u babci siedzi moja starsza kuzynka która chwyta mnie pod mankiet i ciągnie na spacer w zboże
chce żebym leżał na niej a ona wkłada mi swój język do ust co jest obrzydliwe i rzygać się od tego chce
podobno "marzenia się spełniają bez tej możliwości natura nie podburzałaby nas do posiadania ich" 1)
tylko ja nie mam jeszcze marzeń przynajmniej na miarę przerośniętej rozwydrzonej nastolatki
za dziesięć lat będę palił pił i ruchał wszystko co na drzewo nie ucieka
teraz potrzebny jest mi świrnięty czas a nie chodzenie z mamusią za rączkę i wizyty u babci
jednak w większości wypadków to czego się szuka przebywa w sąsiedztwie na przykład w Ostródzie
która stanowi takie proste wręcz prostackie doświadczenie egzystencjalne tłustego bachora
gdyż nuda praktycznie nie istnieje przepoczwarza się tylko w różne płody ze słabych ptasich jaj
a zmęczenie w upale to w najszerszym pojęciu dar życia bo na skwar można zrzucić wszystko
bo zawsze znajdzie się ktoś kto zwróci uwagę na to że nikt nie trzyma cię za rączkę
taki zazwyczaj marszczy czoło podczas gdy ja bez przyczyny żądny niewiedzy stawiam pytanie po ile
ponieważ "życie nie jest koniecznie konieczna jest podróż" 2) więc zamierzam ukraść matce portmonetkę
przecież znam kilka liter i znaki drogowe do tego nazwiska kilku zbrodniarzy wojennych
na początek powinno starczyć nawet w niepełnej Ostródzie mimo że są tu kuzynki kuzyn ciotki i babcia
co prawda z pociągami do Morąga ale z zatkaną Wieżą Bismarka a ja chciałbym w niej mieszkać
w sumie to ja jestem wesoły szalejąc z cackami u siebie w chacie jednak coroczna pora upałów to chłosta

nie znam jeszcze słów nie odróżniam teorii od praktyki o polityce wiem tyle że jest
chcę już wracać do Olsztyna od matki żądam lodów lub przynajmniej dropsa
za dwa lata babcia umrze więc temat drałowania na ulicę Duboisa rozwiąże się automatycznie
matka zacznie w Ostródzie odwiedzać wyłącznie swoje siostry szczególnie tę która miała trzy córki
jechałem tam z chęcią bo na widok ich zgrzanych cycek tyłków i ud robiło mi się miło między nogami
lecz to był już inny cień położony w innej warstwie piętna
__________________________________________________
1) John Hoyer Updike.
2) "Życie nie jest koniecznie, konieczna jest podróż" - "Vivere non est necesse, sed est necesse navigare". (łac.) [za] Plutarchus Chæroneus.
___________________________________________________
‎Allenstein, Schubertstraße/‎poniedziałek, ‎22 ‎lutego ‎m Jahre des Herrn MMXX‎I, ‏‎03:14:26



https://truml.com


print