Towarzysz ze strefy Ciszy


Superpozycja


Po udowodnieniu że czas nie istnieje
Świat już nie jest ten sam
Czuję wieczne niewybaczenie
Na całej swojej skórze

Wstaje co rano - choć to bardziej już
Wynika z opisu przestrzeni
Zamrożonych stanów energetycznych

Półmglisty kot zaparza mi kawę
A ja widzę przez jego prześwitujące wnętrzności
Wszystkie niezapisane myśli

Przestałem się spóźniać do pracy
Przestałem rozmawiać z ludźmi
Rozmawiam już tylko z kotem

Załamało się praktycznie wszystko
Zerwane ze smyczy Fermata fotony
Kpią ze mnie - grają mi na nosie
Zastygłe w niedosiężnych pryzmatach
Giełda nowojorska zawiesiła sesje
Zbawienie odroczono

Kot się żali ze chciałby wreszcie
Doumrzeć swoją śmierć do końca
A ja muszę tego słuchać w nieskończoność

Zastygłym peryskopem przeczesuję horyzont zdarzeń
I do pierwszego Boga którego wypatrzę
Wzniosę modły - mantrę dekoherencji

Boże - wybacz sobie że ten świat stworzyłeś
Boże - wybacz sobie że ten świat stworzyłeś
Boże - wybacz sobie...



https://truml.com


print