Towarzysz ze strefy Ciszy


Konkurs poetycki imienia Wiesławy


Jakżeż tak można
Całe piękno
Giętkich strof
I falujących wersów
Cały koloryt
Ubiorów i piór pawich
Zdzierać
Ciał gibkich tańce brzucha
Ogryzać do kości

Szkielet! Szkielet!

Jakżeż to tak całą finezję
Gestów, powabnych drgań
Jakby bioder ruchy
Od których chce się
Aj jak się chce
Litanie za litanią

Szkielet! Szkielet!

Cały wysiłek głów
Nad wyraz
Słownikami jeszcze bardziej
Jeszcze wyżej
Gdzie jutrzenka społeczeństw całych

Biały szkielet-czarny szkielet - biały szkielet

Brak metafor - czytelnika to
Za głupca?
Hiperbole i przenośnie
W inny wymiar
- ale te zaświaty - fe tfu tfu-
Wraz z Leśmianem - to juz było
A my tu przyszłość w dobrej wierze
Więc jak to tak słów nożem
W miękkie brzuchy
Liter

Szkielet! Szkielet! Szkielet!

Ze stanowczą przykrością informujemy
Że dla dobra poezji pięknej
W trybie polowym
Werdyktem jury skazuje
Jednego z uczestników
Na śmierć



https://truml.com


print