Towarzysz ze strefy Ciszy


Tren na otwarcie


{z cyklu "pamiątki po życiu którego nie będzie"}

Przy takiej pogodzie żadne zdjęcie nie wyjdzie
Powodziowe deszcze
A zamiast kropel - litery z nieba lecą
Jak namiastka perfekcyjnych nut Bacha i Wagnera

Wszystkie najwznioślejsze przemówienia
Porywające ludzi
Na strzępy
Brzmią odbijane od stalowych dachow
Jak charczenie podrzynanych gardeł

Sceneria tak paskudna że nawet woda
Od stóp białych klifów w Dover
Zdaje się cofać z obrzydzeniem

Chyba nadciąga tsunami



https://truml.com


print