Arsis


Mamo...


Nie mogę chodzić, nie mogę się ruszyć.
Spoglądam długo przez pękniętą szybę
zamkniętego okna.
I czekam, aż wstrząśnie mną znowu potworny ból,
i czekam, aż…

Zimny wiatr rozwiewa rdzawe liście,
śmiertelny pył.

Czuję, że ktoś za mną stoi.
Kto?
Kto kładzie mi z taką czułością dłoń
na ramieniu?
Kto tak czule szepcze mi do ucha?
A porusza się w takiej ciszy,
jak tylko może się poruszać anioł,
co spłynął właśnie z nieba.

Jawa to —
czy sen?

Czy to tylko dosięga mnie wiatr,
co wciska się przez pękniętą szybę,
pęknięty mur?

Falują pajęczyny,
wirują drobinki kurzu.

Całkowita cisza,
a w tej ciszy — nagłe skrzypnięcie podłogi.
To matka stanęła obok
z oczami pełnymi łez.

Mamo, czy widziałaś tego anioła?
Przed chwilą tu był…
Znowu spoglądam przez pękniętą szybę
zamkniętego okna.

Dlaczego wciąż płoną chmury,
a potem —
stają się czarne jak noc,
jak śmierć?

Dlaczego wszystko jest tak przerażająco puste?

(Włodzimierz Zastawniak)

***

https://www.youtube.com/watch?v=mDu945ptEgs



https://truml.com


print