Ośmiorniczka


Astro - notatnik z zakładu psychiatrycznego


Południe krwawi pod wiatr,
na dziedzińcu ktoś złożył wieniec
z umarłych kwiatów.

Za popiół i pamięć,
niech drży na skrzydłach
wędrownym ptakom.

Już pora, by odleciały: bezpowrotnie,
beznamiętnie, bezszelestnie
rozdziobią światy.

Ten nasz, skrupulatnie dobrany,
na okoliczność spraw
niecierpiących zwłoki.

Ten ich, którego strzegą
przed szaleństwem z wewnątrz,
kiedy północ gaśnie w studni.

Tylko patrzeć, czekać aż utonie,
za nasze i z naszej winy, nasiąka,
puchnie bladym półksiężycem.

W tej ciszy po brzask zatańczą cienie,
odwleką na chwilę czas niepogody,
bo przecież jutro...

jutro nas już nie dotyczy.



https://truml.com


print