Ośmiorniczka


Babie lato


Jesień odkłada myśli więdnąc,
zapas sennych pigułek
na zimę.

W rozpuszczonych liściach
zaplótł się wiatr, gwiżdże
do ucha złoto szarą
codzienność.

A ona tęskniąc zapada w dzień,
nieprzytomnie dotyka
pęknięć

od łez, które deszczem
ożywią kwiaty.

Nocą wsiąka w obrazy,
nad przepaścią gdzie czas
nie potrafi umknąć,

nie w palcach lecz w słowach,
przędzie los, niby marność



https://truml.com


print