Misiek
Westchnienie IV - versus 3
 
Ileż to już razy pisałem do szuflady
 nie policzę bo i rymów są tysiące
 ileż razy serce milczało cierpiące
 liczyć też nie będę ale posłucham rady
 
 że zawsze bardziej bolą rany rozdrapane
 niż takie które latami się goją
 kiedy dobre sny będą dla mnie zbroją
 ja z wybranym do końca pewny pozostanę
 
 nie poczuję już więcej smaku samotności
 ani ukłucia serca z cierpienia
 w świętym blasku nie ma przecież cienia
 wśród złotych promieni zanurzonych w czułości
 
 góra ze spełnionych marzeń nadal się piętrzy
 do nieba chce wyżej niż obłoki
 co dzień postawię odważniej kroki
 po długim moście utkanym z nadziei tęczy
https://truml.com