RENATA


być apartamentem śmierci


cichy wróg zaczaił się wśród
życia biegu taktu czasu ciała
początkowo rzucił szary cień 
między bliskich i zrobił ołowiane
nogi metalowe oczy i wyszeptał
nie oddam już cię

czekając na zdrowie słychać 
uciekający czas jestem
jedną wielką tabletką
a krew wodą jest
opadają ręce już nic nie chcę
żyć żyć pośród zieleni 
słońca i szumu wiatru
nadzieja odchodzi ostatnia
już w matni

ciągle zmęczone ciało
odpoczywa i odpocząć nie może
modlitwy niepomagająjak możęsz Bożę
zapaść przyjdzie w sen tajemny ostatni
w białej sali trupią twrarzą strasząć 

zapachem perfum nie zmiażdżysz 
potu i zgnilizny anioł 
odpiął skrzydła i choć wokół wszyscy 
cię kochają i Boga proszą 
musisz odejść na zawsze odpocząć





https://truml.com


print