Sztelak Marcin


Nic co ludzkie


 
Od zawsze pełen dwuznaczności
przetykam życie przez pełnie.
I nie chodzi o księżyc
– aby nie było trywialnie.
 
Chociaż może to jego wpływ
każe iść stroną w półmroku.
Najdziwniejsze, wcale nie wracam
z dalekiej podróży.
 
Ani nie wznoszę szeptów w martwych
językach. Jedynie przesiąkam
deszczem, padającym w tajemnicy.
 
Od czasów Noego.
I wcześniej. A ten nieustający
grzechot to tylko kości
nieśmiertelnych.



https://truml.com


print