RENATA


szaleńcza i głupia a nawet rozpustna


bywa 
miłość złośliwa nieszczęśliwa
mściwa kładzie na łopatki
leje po brzuchu
kłamstwa sączy do uszu

wpływa
strumieniami żył do serca
gasi słońce i gwiazdy sen morderca
perlisty śmiech kołysze duszę 
zakazany owoc wpadł do kosza

prawdziwa 
nierozsądna nieporządna
wlatuje jak burza
zamiast cicho pukać 
pustoszy serce i duszę uskrzydla
niewłaściwa

wyjątkowa
cała w stokrotkach 
patrzy głęboko w oczy 
tańczy z wiatrem hula
w gardle rośnie gula

bo była
krótkimi chwilami obdarowana
nieplanowana 
ulotna
strzał amora

wejdż dotknij przytul główka przy główce
przezroczyste myśli o drugiej połowce 
niespełnione obietnice błazna
inni śmieją się i złorzeczą -wróciła karma



https://truml.com


print